niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział -2-

Sobota 10:00. Ten dzień zaczął się strasznie nudno. Kate nie wiedziała co ze sobą zrobić. Wtedy zadzwonił jej telefon. Jak zwykle, nie potrafiła go znaleźć. Dźwięk dochodził z okolic szafy. Po krótkich poszukiwaniach, odnalazła go. Szybko odebrała, nie patrząc nawet kto dzwoni.
- Halo? - zapytała
- Cześć Kate! - powitała ją ciepło Alice.
Alice była kuzynką Kate. Miała 22 lata i też mieszkała w Liverpoolu. Spotykały się całkiem często i były najlepszymi przyjaciółkami.
- Cześć Alice
- Nudzi mi się i pomyślałam że zadzwonię do Ciebie i może gdzieś połazimy, co?
- Oh i dobrze zrobiłaś! Ja też umieram z nudów. - odpowiedziała Kate
- No to dobrze się składa, za 10min będę u Ciebie.
Kate ubrała dżinsy, trampki i żółty top. Spięła sobie grzywkę do góry i ubrała swój ulubiony naszyjnik z żabką, który przynosił jej szczęście. Dostała go właśnie od Alice i od tego czasu, gdy gdzieś wychodziła, zawsze go ubierała. Rzeczywiście kilka minut po 10 Alice już była pod domem Kate.
Poszły do sklepu po słonecznik i chodząc po mieście karmiły gołębie. Robiły sobie zdjęcia i nieźle się przy tym bawiły. Pomimo tego że Alice miała 22 lata, zachowywała się jak nastolatka. Zaczepiała ludzi i zadawała im dziwne pytania typu: "Czy zastanawiała się kiedyś Pani, dlaczego bluzkę zakłada się górą a nie dołem?". Zazwyczaj ludzie odpowiadali "nie wiem" albo po prostu mijali je bez słowa. Poszły do centrum handlowego i obleciały je całe ze 2 albo nawet 3 razy. Później dziewczyny poszły do McDonald'a i zajadały się hamburgerami. Nagadały się za wszystkie czasy, Alice nawet zaczęła podrywać chłopaka przy kasie. Kate zauważyła, że zostało im trochę słonecznika. Powiedziała Alice że idzie wysypać go gołębiom, ale Alice jej nie słuchała bo była zajęta nowym kolesiem.
- Alice, zaraz wracam! - powiedziała i wychodząc dość mocno popchnęła drzwi. Wtedy usłyszała czyjeś "AŁA!" i nerwowo wyjrzała na zewnątrz. Jakiś chłopak w kapturze dostał od niej drzwiami w twarz. Odruchowo odwrócił się do niej plecami i złapał się za nos.
- Ojej przepraszam - pisnęła Kate upuszczając paczkę ze słonecznikiem. - Wszystko ok?
- Tak... - odpowiedział
Kiedy się odwrócił zbladła, jej puls przyspieszył i zapomniała jak się oddycha.
- Dobrze się czujesz? - zapytał
- Nath, idziesz? - krzyknął ktoś
Kate poznała ten głos, niepewnie odwróciła głowę i ujrzała 4 chłopaków zmierzających w ich stronę.



6 komentarzy:

  1. super rozdział ;*
    nie masz serca, zakończyć w takim momencie, wiesz co? xd

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdzial
    czekam na nexta
    jak moglas w takim momencie przerwac
    osz ty
    pozdrawiam
    :**
    :P :D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny początek :) czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, z tymi drzwiami dobre ;D świetny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. super ;D czekam na nexty

    zapraszam do mnie
    http://icantbelieveihadtosee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny.;D Dajesz następny!;)

    OdpowiedzUsuń