sobota, 17 marca 2012

Rozdział -8-

Co z tego że występ nie udał się? Na początku, Kate trochę się tym przejęła, lecz gdy ujrzała Jay'a od razu humor się jej poprawił. Miło dyskutując z chłopakiem, przypomniała sobie, że przecież mama na nią czeka. Co teraz? Chciała jeszcze spotkać się z resztą chłopaków.
- Moja mama na mnie czeka. - powiedziała. - Miałam iść tylko do ubikacji i wracać, bo już jedziemy.
- Co? O nie.. no to chodź, powiemy Twojej mamie że my Cię odwieziemy do domu. - powiedział i ruszył w stronę korytarza.
- Wątpię że się zgodzi. - mówiła Kate nie nadążając za wielkimi krokami Jay'a.
Kiedy razem doszli do korytarza, w ich stronę rzuciła się mama Kate.
- Ileż można czekać?
- Mamo bo...
- Nie ma czasu, jedziemy. - powiedziała i chyba wtedy zauważyła Jay'a - a pan to kto?
- Jay McGuiness - przedstawił się i podał mamie Kate rękę.
- Niewiele mi to mówi.
- To jest Jay z The Wanted mamo!
Wtedy mama się zamyśliła.
- The Wanted? Tego zespołu?
- No tak, tak!
- Ooh, no to miło mi bardzo poznać. Kate Was uwielbia. Niestety my już musimy jechać.
- No własnie, chciałabym jeszcze tu zostać - powiedziała Kate.
- Dziecko, ja nie będę miała czasu po Ciebie później przyjechać.
- To my ją odwieziemy! - wtrącił się Jay.
Mama Kate zmierzyła go wzrokiem.
- No nie wiem... ja pana nie znam.
- Ja pani też. - zaśmiał się.
- Mamo, ale ja go znam. No proszę, pozwól mi zostać.
- I co? Będziesz wracała sama z czterema facetami do domu?
- Z pięcioma. - poprawił ją Jay.
- Oh, no to jeszcze lepiej.
Kate popatrzyła na nią proszącym wzrokiem, zawsze działał na mamę, ale czy teraz zadziała?
- Kate..
- Mamo, ja ich znam. Przecież nic mi nie zrobią.
- Ile ich znasz? Ile razy ich spotkałaś, dwa, trzy? - szepnęła do niej mama.
- Mam już 17 lat, nie jestem głupia! - pisnęła dziewczyna.
- Ohh, nie mam czasu się z tobą kłócić.
- No to już leć. - popchnęła Kate w stronę wyjścia mamę.
Mama na chwilę jeszcze przystanęła, nie chciała zostawić córki z nieznanymi jej osobami.
- Wiesz co, ja po Ciebie przyjadę. Nie będą Cię obcy ludzie do domu odwozić. - szepnęła jej do ucha mama. - Możesz zostać. Przyjadę po Ciebie pod wieczór.
- O dzięki Ci mamo. - powiedziała Kate i uściskała mamę.
- Proszę jej pilnować. - dodała jeszcze mama wychodząc.
- Zrozumiano! - odpowiedział Jay.
Kiedy mama wyszła, Kate razem z Jayem poszła poszukać chłopaków.
- Było trudno. - Westchnęła.
- Ale się udało.
Idąc długim korytarzem, ujrzeli automat. Jay'owi zachciało się pić i podeszli do niego. Wrzucił monetę i wcisnął przycisk Pepsi.
- Chcesz też coś? - zapytał.
- Nie, dzięki.
Wtedy usłyszała głośne śmiechy i rozmowy. Wielkie drzwi się otworzyły i zza nich wyszli Siva, Tom, Nath i Max z puszkami coca-coli.
- Chłopcy! - pisnęła i rzuciła się w ich stronę.
Po kolei uściskała każdego z nich.
- Co tam Kate? - zapytał Tom.
- Widzieliśmy Cię! A ty nie powiedziałaś nam że śpiewasz! - dodał Max.
- Nie lubię się tym chwalić...
- Ale masz czym. Byłaś świetna. - przerwał jej Siva
- Dzięki.
- My własnie szukamy Jay'a a on sobie z tobą chodzi. Mam być zazdrosny? - zaśmiał się Nath.
- Zazdrosny? - zapytała Kate ze zdziwieniem.
"Mam być zazdrosny?" ciągle słyszała te słowa w myślach. O co mu chodziło?
- To wy się gdzieś szlajacie. - odpowiedział Jay wyrzucając puszkę pepsi.
- To teraz się wszyscy razem poszlajamy.
-No, to co Kate, jesteś głodna? - zapytał Tom.
Wtedy poczuła dopiero pustkę w żołądku.
- No w sumie, to tak.
- Dobrze się składa, bo my też. - powiedział Siva.
- No to idziemy! - powiedzieli razem Tom i Max.
Razem z chłopcami, Kate ruszyła korytarzem do windy. Gdy weszli do niej, Tom wcisnął przycisk 4.
- Maksimum 250kg. - przeczytał Jay. - Mam nadzieję że nie ważymy więcej. - zaśmiał się.
Winda się otworzyła. Ruszyli przed siebie. Idąc tak i dyskutując, w pewnym momencie Siva upadł.
- Co ty Siva, wszystko ok? - zapytał Max.
- Ziemia się zatrzęsła. - odpowiedział chłopak i pozbierał się z ziemi.
Na końcu korytarza, znajdowała się wielka, jasna restauracja. Kiedy weszli do środka, zajęli stół przy oknie.
- Nie no Max, ja chcę usiąść z brzegu! - pisnął Tom.
- Nie! ja często chodzę do wc, więc muszę mieć blisko. -zauważył Max. - wskakuj do środka.


*Sorki że nie pisałam aż tydzień, nie miałam zbytnio czasu. Nadrobię to! :)



5 komentarzy:

  1. Super :)
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :*
    pisz szybciutko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super
    zapraszam do mnie
    http://ineedyoutolie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra :*
    Pisz szybciutenko nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. next plis :)
    zapraszam do mnie >>> http://fanficothewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń